Obserwatorzy

wtorek, 29 kwietnia 2014

Krzycz Trybson?

Właśnie skończyłam oglądać Kubę Wojewódzkiego.... żadko oglądam jego program, chyba że gość którego zaprosił mnie zaintryguje... tym razem zasiadłam przed telewizorem dla Elizy i Trybsona.

Stał się niekwestionowanym Królem memów dzięki swoim złotym myślom, które obiegły internet z prędkością błyskawicy oraz dzięki swojej przecudownej angielszczyźnie- dla mnie zdecydowanie wygrał internety za: Cristina, Cristina....aaaaa... KRYSIA!!! :D





Ludzie często zastanawiają się, co kierowało osobami, które zdecydowały się na udział w Warsaw Shore. Jak dla mnie odpowiedź jest banalna i prosta: KASA i profity wynikające z oglądalności programu.Z resztą nawet taka odpowiedź na to pytanie padła w programie u Kuby. Znajomi śmieją się, że nikt w tym kraju nie zatrudni osoby, która w takim programie wystąpiła.... ale czy na pewno? Przeglądając memy już natknęłam się na pierwsze reklamy z Trybsonem, zaraz po zakończeniu pierwszej edycji można było spotkać go w klubach w których robił za atrakcję wieczoru ( podobno stawka za jeden taki wieczór to ok. 4tyś zł).
Jednym słowem: hajs się zgadza.

Poza tym sam Trybson wcale taki głupi nie jest (mimo, że wg mnie jego twarz nie jest skażona żadną myślą). Wie jak poderwać dziewczyny, że dla jednej będzie podobał się szorstki facet, dla drugiej słodki miś. No i jak można było zauważyć w programie potrafi to wykorzystać. Myślę, że nie jeden facet mógł by się od niego uczyć- tak wiem brzmi to kuriozalnie.

Coraz częściej myślę, że doszliśmy do momentu, gdzie to my jesteśmy głupi, a nie osoby które pokazuje nam telewizja i internet. Bo to dzięki nam osoby takie jak Trybson i Eliza stają się sławni i zdobywają kasę. Gdyby nie tysiące memów, dyskusji o ich zachowaniach, nic by z tego nie mieli. To dzięki nam telewizja pokazuje takie osoby, ponieważ nabijamy im dzięki temu oglądalność.

Zamiast śmiać się z głupoty takich osób, zastanówmy się czy przypadkiem to nie my jesteśmy głupi??

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Lubisz to s.....

No cóż... chyba napiszę Wam coś niecoś o seksie. Nie będzie to może dla niektórych nic odkrywczego, ale może dla niektórych wręcz przeciwnie.

Faceci....
... są karmieni papką rodem z romansów i Harlekinów: dłuuuuuuuga gra wstępna, romantyczne podchody... no a koniec końców okazuje się, że dziewczyna/narzeczona/żona poszła do łóżka z innym- samcem, niewychowanym, niegrzecznym....

Dziwi Was to? Mnie w ogóle. Nie ma co się oszukiwać, faceci powinni być twardzi i nie okrzesani... coś tak jak jaskiniowcy, który walili w łeb maczugą i zaciągali babę do jaskini. Podchody są dobre na krótką metę, wtedy kiedy nie wiemy jak zareaguje druga strona. Kiedy już znamy się trochę czasu myślę, że spokojnie można pozwolić sobie a to na klapsa a to na szybki i spontaniczny numerek zaraz przed wyjściem z domu...

Kobiety z jakimi mam okazję rozmawiać o seksie bardzo rzadko wspominają długi i namiętny seks w sypialni pełnej świec... raczej z wypiekami wspominają szalony, ostry seks w plenerze... co tu dużo mówić. Seks nie lubi nudy. Prędzej czy później każda kobieta dojdzie do wniosku, że ma ochotę na ostre pieprzenie z seksownym i umięśnionym hydraulikiem który weźmie ją jak swoją na blacie w kuchni, ciągnąc za włosy i dając klapsy... Panowie, jak księżniczki macie nas traktować poza łóżkiem! W nim raczej odwrotnie ;)

Kobiety....
niestety, bardzo rzadko mówią o takich fantazjach... z troski o swoją dobrą reputację. Dopiero (nie)mała ilość alkoholu pozwala im puścić wodze fantazji- i to przeważnie dopiero w damskim zaufanym towarzystwie...Na szczęście książki takie jak "50 twarzy Greya" czy "80 dni żółtych" pozwoliły kobietom nieco odważniej mówić czy sugerować partnerom, że TE (nie przyzwoite i ostre) zabawy nas kręcą... i to bardzo. Lubimy tak samo jak panowie pieprzne słówka, gesty, klapsy w tyłek, pociągnięcia za włosy... samo takie zachowanie może przenieść nas na wyżyny.... Nie ma co bać się eksperymentów, bo lepiej poprawić seks, który mamy w związku niż szukać przygód na boku, prawda?

Konserwatyści.... oczywiście mogą być zbulwersowani tym co napisałam, takie prawo. Ale powiem Wam jedno: nie wiecie co tracicie :)

Gorącej nocy kociaki ;*

Sylv

czwartek, 10 kwietnia 2014

Baby są okropne!

Kilka osób, facetów oczywiście, stwierdziło że post o facetach był okropnie feministyczny... ach... więc tym razem skupimy się na okropnych babach. Bo my niestety też idealne nie jesteśmy.

Postanowiłam zapytać kolegów jakie kobiety są wg nich najgorsze. Jakie są Nasze, drogie Panie, wady. A wiec jedziemy z tym koksem.
Faceci stwierdzili że mamy tylko trzy główne wady:

WADA NR.1: BLACHARSTWO
Tu chyba dużo wyjaśniać nie trzeba. Niestety mimo wmawianej nam wszelakiej niezależności kobiety lecą na nadzianych facetów. Oczywiście, nie generalizujmy, nie wszystkie. Ale sama znam dziewczynę która po głosie silnika potrafi rozpoznać markę samochodu.... a tego chyba komentować nie trzeba. To ja chyba jednak blacharą nie jestem. Ja wychodzę z założenia że jak długa fujara, to nie potrzeba jaguara :)



WADA NR.2 LECIMY NA WYGLĄD
No cóż.... jak nie jedno to drugie.  Z przykrością stwierdzam, że mimo tego, że niby kobiety są takie wrażliwe, patrzą na poczucie humoru i inteligencje to znajdzie się też spora grupa kobiet dla której ważny jest wygląd faceta i często przymykają oko na jego paskudny charakterek, bo ładny..... Co z tego, że obecnie młody bóg za 20 lat może wyglądać jak pan ze zdjęcia powyżej, a jego charakterek dalej pozostanie paskudny... i potem plujemy sobie w twarz budząc się z ręką w nocniku: mając w łóżku paskudnego chłopa z paskudnym charakterem

WADA NR.3 DESPERATKA
No niestety... wiele kobiet zapomina dzisiaj jak ważny jest szacunek do siebie. Szukają miłości i akceptacji na siłę. Przez co okazuje się, że co miesiąc zmieniamy obiekt westchnień, za każdym razem lądując oczywiście w łóżku kolejnego potencjalnego faceta na zawsze. Ja ze swojej strony zauważyłam, że desperację po kobiecie po prostu widać. I fajni faceci trzymają się od takich kobiet z daleka, a Ci którzy chcą sobie poruchać mają sprawę ułatwioną, bo przecież zawsze facet to facet, a to że za miesiąc przestanie odbierać telefony, odpisywać na smsy.... masz pecha maleńka- znowu!

Niestety tak, jak w przypadku facetów, wady kobiet dowolnie się miksują.Ważne, aby odróżnić ziarno od plew.

Powodzenia w poszukiwaniach!

Sylv

niedziela, 6 kwietnia 2014

Golić czy nie golić? Oto jest pytanie!

Dzisiaj będzie słówek kilka o goleniu. Nie twarzy, nie nóg, nie pach.... o goleniu okolic intymnych.

Ostatnimi czasy, naszła mnie refleksja.... dlaczego w ogóle sięgamy po maszynki- zarówno kobiety i mężczyźni. W przypadku nóg, pach u kobiet wydaje mi się to kwestią głównie estetyki- ponieważ chyba nikt (i my z resztą też!) nie chciał by oglądać naszych pięknych, mocnych grubych i kręconych włosów na nogach przy eleganckich cielistych szpilkach i czarnej obcisłej miniówce.

A co z wedżajną? Przecież jej nie ogląda każdy. Widzimy ją my same, nasz partner i lekarz na wizycie kontrolnej. Dlaczego pozbywamy się owłosienia z taką zawziętością?

Myśląc nad różnymi sprawami staram się patrzeć na różne aspekty.
Kobiety z jakimi rozmawiam często powołują się na higienę, że mniej włosów to tak czysto i oh i ah.  Z jednej strony jestem w stanie się zgodzić, ale z drugiej strony jednak podobne efekty da nam MYCIE a poza tym pozbywamy się swojej biologicznej ochrony.

Kolejnym argumentem jest aspekt erotyczny. I tu sprawa jest moim zdaniem najbardziej złożona.

Kobiety skupiają się głównie na wizji z filmów porno- gdzie mniej włosów znaczy więcej.
Faceci również mają bardzo podobne podejście. Jak to mój przyjaciel wspominał przygodę z niewydepilowaną niewiastą: "Ściągam majtki, a tam chaszcze, las!", drugi mój kolega stwierdził że "od rzęs w dół to lubi gdy kobieta jest łysa". Jestem osobą wychowaną na Bravo Girl i Cosmo. Więc mam podobne podejście, jak to mówią: golę się, bo nie chcę żebyś sobie oczy wydłubał :D
 Ale gdy na swojej drodze spotkałam faceta który powiedział, że lubi gdy kobieta jest tam naturalna i spowodował szok i niedowierzanie u kilku zgromadzonych osób stwierdziłam, że może to co w tej kwestii widzimy w tv to tylko moda, której ulegają zarówno kobiety jak i mężczyźni?  Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie jednak to, że jego upodobanie do naturalności spotkało się niemalże z oburzeniem, ale no JAK?? ZAROŚNIĘTE???

Z biologicznego punktu widzenia, nasze łoniaczki są nośnikami feromonów, które mają za zadanie kusić, nęcić i podniecać, pozbywając się ich pozbywamy się też czegoś co może nam pomóc w zdobyciu faceta.
Na forach internetowych udało mi się też znaleźć opinię facetów, którzy lubią gdy kobieta ma tam chociaż trochę włosów- pas startowy, trójkącik, serduszko czy co tam jeszcze- bo przynajmniej wiedzą, że nie pieprzą się z dzieckiem, bo nie ma co.... ale wygolone na zero, chcą nie chcąc prócz aktorki porno przypominamy dziecko.

Łony, golisz łoniaki??
A co z facetami? Czy dla nich golenie też jest taką koniecznością? Coraz częściej zaczynam myśleć, że od "American Pie Wesele" coraz więcej Panów sięga po maszynkę. Bo ich szanowny Wacław wydaje się optycznie większy, czują się bardziej higienicznie i czysto, bo że w filmach porno widzieli.... i tak dalej i tak dalej....

A cóż na takie golenie mówią kobiety? Spotkałam się różnymi opiniami. Części jest wszystko jedno, część lubi przystrzyżone, część lubi na łyso. Kobiety są moim zdaniem zdecydowanie bardziej ugodowe w kwestii depilacji i raczej nie będą wykręcały się od seksu, bo facet ma TAM włosy ;-)

Moim osobistym przemyśleniem tej całej kwestii jest bardzo prozaiczne: włosy odrastają. I dzięki temu możemy eksperymentować! I to jest fajne! Nie powinniśmy dać się zamykać w schematach z filmów porno, bo i to się kiedyś z nudzi.
Ku zaskoczeniu partnera zafunduj swojej cipce irokeza, za jakiś czas serduszko, potem trójkącik. Na głowie, pracując w biurze nie możesz pozwolić sobie na szaleństwa, tam gdzie nikt nie widzi możesz :) a nóż widelec taka zabawa Wam się spodoba? Może zafundujecie sobie nawzajem jakieś mega doznania z tej okazji? :)

czwartek, 3 kwietnia 2014

Gdzie te chłopy???

No właśnie, ja się pytam: GDZIE DO JASNEJ CHOLERY SĄ PRAWDZIWI FACECI???

Ostatnio zauważyłam zajebisty spadek męskości. Śpiewano kiedyś, że prawdziwych cyganów już nie ma.... ja bym zaśpiewała, że raczej nie ma prawdziwych facetów. A jeśli są, to na wymarciu.



Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie męskość definiuje nie wygląd, ale zachowanie faceta. PRAWDZIWY mężczyzna powinien być zaradny, pomocny, pracowity, odważny, powinien dawać kobiecie wsparcie, być szarmancki, powinien wiedzieć co to znaczy szacunek.

Jeśli jakiś facet trafi na mojego bloga, zaraz oczywiście będzie święte oburzenie, jak zawsze z resztą w tej sytuacji: A co z Waszym równouprawnieniem? A co z feminizmem? Jak dla mnie równouprawnienie jest dobre tylko i wyłącznie jeśli chodzi o kwestię głosowania, dostępu do nauki, wynagrodzeń w takich samych zawodach- ponieważ intelektualnie kobieta i mężczyzna są na równi. W innych aspektach życia zacieranie granic, nie ma sensu. Kobieta nie sprawdzi się w pracy w kopalni, w wożeniu taczek z cementem na budowie, a znów facet 2x2 siedząc sobie wieczorem przy meczu nie będzie dziergał na szydełku stringów. Oczywiście są wyjątki, ale dzięki nim świat jest ciekawszy.

Mam tych lat już kilka na karku, kilka związków mniej lub bardziej udanych za sobą. I stwierdzam, że obecnie coraz częściej możemy spotkać:

Synka Mamusi
No niestety, ale wychowanie to podstawa. Jeśli mamusia za 25 letniego chłopa pierze, gotuje, sprząta, daje kasę na wódę, laski i imprezy, a siostra ubiera go bo przecież na baletach musi wyglądać..... to sorry Winnetou, ale Panu podziękujemy. Bo nie ma co ukrywać, ideału mamusi się nie przebije. Bo kobiety mają to do siebie, że wymagają od facetów- a to uwagi, a to odwiedzin, a to pomocy. A ten typ nie szuka partnerki, szuka mamy z dodatkowymi atrakcjami (czytaj seksem)! W przypadku starszych facetów ( znam Synków mamusi który mają 50+), jest bardzo podobnie, tyle że Ci przeważnie pracują, spotykają się z innymi kobietami aby w przypadku śmierci mamusi, nie zostać na lodzie. Smutne, ale prawdziwe.

Lovelas zwany również Ruchaczem :D
Ten typ to też ładny gagatek, bo jego główną wadą jest dupa na boku. To że spotyka się z Tobą i wyznaje Ci miłość, to tylko puste słowa. Bo to typ najbardziej zakochany w sobie. Uważa, że każda może być jego. Umie adorować, uwodzić. Ale nic więcej poza seksem raczej nie ma do zaproponowania, bo on chce sobą obdzielić jak najwięcej kobiet, a to że Tobie się to nie podoba... to już tylko twój problem.


Ofiara/ Ciepłe kluchy
To chyba jeden z typów, których najbardziej nie lubię. Miły, sympatyczny, czuły... aż do zarzygu! Jeśli lubisz takie ciepłe kluchy, to może i ma to sens, ale to takie powolne dryfowanie z nurtem rzeki. Ale mnie osobiście to odrzuca. Bo Pan Ofiara, tymi swoimi cielęcymi oczkami zniechęca mnie od progu. Obcując z takimi osobami mam ciągłą obawę, że jedno mocniejsze słowo zburzy taką osobę emocjonalnie. U mnie takie osoby z marszu lądują we Friend Zone, bo wiem że to nie na moje nerwy.

Hojrak
Typ HO HO HO CO TO NIE JA! Ja nie znam? Ja nie zrobię? Ja, ja, ja... Patrzy na każdego z góry, przeważnie nie reprezentując sobą nic ( no chyba że reprezentuje biedę joł joł ). Jego siłę argumentów stanowią słowa powszechnie uznawane za obelżywe i pięści. Często siłę tych argumentów stosuje również wobec kobiet.... Chyba niżej nie można upaść, bo jeśli nie ma się nic więcej poza takimi argumentami jak ten typ to niestety, ale ten wagonik odczepiamy.

Uzależniony
I nie mówię tu o fajkach, bo to można zaakceptować i wypracować jakiś złoty środek.  Tylko raczej o rzeczach bardziej problematycznych takich jak hazard, gry, pornole, dragi, wóda. Czasy są takie że wszystkie te dobroci są na wyciągnięcie ręki. Znam dziewczyny, które decydują się na takie związki, licząc że dzięki ich miłości facet wyjdzie na prostą- sorry skarbie, to tak nie działa!

Tchórz
Tak, niestety ale w dzisiejszych czasach większość samczyków (jak to pięknie określił tato mojej przyjaciółki) boi się brać odpowiedzialność za siebie, za kobietę, za rodzinę. Bo łatwiej, żyć samemu myśląc tylko o osobie. Taki typ, albo będzie sam do końca życia mając tylko przelotne romanse bez zobowiązań, albo będzie szukał kobiety która będzie na tyle silna i samodzielna, że rozłoży nad nim swój ochronny parasol.

Powyższe typy oczywiście dowolnie się ze sobą krzyżują i mieszają, tworząc mieszanki co najmniej wybuchowe ;-)

Najbardziej martwi mnie to, że przez nadmierne uwielbienie zrobiono z wielu mężczyzn pizdusi zapatrzonych w siebie, przekonanych o swojej zajebistości. Nie ma co się oszukiwać, nie ma na świecie ideałów, a kobiety są coraz bardziej niezależne, ale to nie zmienia faktu, że po całym dniu walki w życiu zawodowym chcemy wrócić do domu i zdjąć pancerz, który chroni nas przed brutalnym światem zewnętrznym, a niestety wiele z wymienionych wyżej zachowań prowadzi do tego, że kobieta MUSI mieć jaja przez cały czas. A tak po prostu nie da się żyć na dłuższą metę. Amen.

Sylv



środa, 2 kwietnia 2014

Zdjęcia dzieci na facebook'u

Dzisiaj mam dla Was dość drażliwy temat- zdjęcia dzieci na wszelakich portalach społecznościowych.

Jak wiadomo era nk, fejsa, insta otwiera przed nami nowe perspektywy. Każdy może pochwalić się zdjęciami z imprezy, wakacji, ślubu, domu, tym co jadł na śniadanie/obiad/kolację (niepotrzebne skreślić), nowymi zakupami, fryzurą, kosmetykiem... i dziećmi oczywiście.

Kiedyś mamusie aby pochwalić się fotkami swojego wspaniałego i najśliczniejszego dziecka musiały zaprosić koleżanki, kolegów do domu, wyciągnąć album i czekać na ochy i achy!

Obecnie, wystarczy wybrać odpowiedni folder, kliknąć magiczną kombinację Crlt+A, poczekać kilka chwil i gotowe! Mały Jasio w piaskownicy, na rowerku, bawiący się klockami, tarmoszący psa, na nocniczku, w kąpieli, na plaży, basenie itd itd zależy to tylko i wyłącznie od zapędów fotograficznych mamy i taty malucha.
I co teraz? Czekamy na setki lajków i oczywiście samych pochlebnych komentarzy!

Ale czy tak jest do końca?
No właśnie wydaje mi się, że nie koniecznie. Oczywiście znajdą się osoby zauroczone naszym dzieckiem, ale często wśród 800 znajomych znajdą się osoby, które potem obsmarują równo z każdej strony zarówno Ciebie jak i Twoje dziecko- bo jak wiadomo, opinia jest jak dupa- każdy ma swoją. Ale to wydaje mi się, że jest najmniejszym problemem.

Bardziej martwi mnie brak świadomości rodziców o zagrożeniach płynących z publikacji zdjęć! Kiedyś przeczytałam artykuł dotyczący pedofilii. Skąd oni biorą tyle rozbieranych zdjęć dzieci?? Niestety.... odpowiedź jest dość brutalna- właśnie z portali społecznościowych! ok. 60-70% materiałów zabezpieczanych przez policję po zatrzymaniach pedofilów to materiały amatorskie- ściągnięte właśnie z nk, z fb. Smutne, ale niestety prawdziwe. Dlatego osobiście mnie wkurza jak rodzice szastają na prawo i lewo fotkami ich dzieciaka! To że pięknie się uśmiecha podczas kąpieli- super! Ale nie musi tego oglądać pierdylion znajomych! Nigdy nie wiesz, kto ogląda te zdjęcia i co z nimi robi. Oczywiście, zaraz odezwą się głosy, że przecież zabezpieczone galerie itd, ale te zabezpieczenia to pic na wodę.
Nie jestem jakaś szczególnie hop do przodu jeśli chodzi o internet, ale obejrzeć interesujące zdjęcie u znajomej znajomego potrafię, bez zbędnych wysiłków.
Inną kwestią jest też to, że mimo iż dziecko jest nasze posiada ono swój wizerunek. Może nie będzie chciało aby za kilka lat mama miała w galerii jego goliznę w kąpieli. Pamiętam, że daaaaawno u mnie w domu były takie zdjęcia. Oglądając je w wieku 11-13 lat bylam meeeega zażenowana. Ale postarałam się i już ich nie ma :D Warto o tym pomyślec przed wrzuceniem kolejnych "foteczek".

Mimo, że nie jestem mamą, chciała bym do Was zaapelować! Uważajcie na to co publikujecie w sieci! Nigdy nie wiadomo kto siedzi po drugiej stronie i jak wykorzysta zdjęcia Waszego dziecka! Chwalcie się zdjęciami w gronie znajomych, w domy, bez udostępniania zdjęć na forum!

A Wy co myślicie na ten temat? Zapraszam do dyskusji!

Sylv  

Hej siema elo!

Może niektórzy z Was będą mnie kojarzyć z mojego drugiego bloga, może nie. Tego postanowiłam założyć, chyba z nudy... a może bardziej z tego, że lubię dyskutować na ciekawe tematy!

Znajdziecie tu wiele moich dość subiektywnych przemyśleń na przeróżne tematy. Bo uważam, że warto rozmawiać i poznawać opinię innych.

Zapytacie skąd nazwa bloga? Hmm... nawiązuje do tego, że opinie tu wyrażane są moim subiektywnym zdaniem, a za razem ma dawać zastrzyk emocji do dyskusji- ponieważ chyba nic tak nie irytuje jak druga osoba twierdzi "BO TAK!!".

Mam nadzieję, że będziecie do mnie zaglądać ;)

Buźka ;*

Sylv