Obserwatorzy

poniedziałek, 26 maja 2014

Jedno co warto... to bawić się warto!

Tak moi drodzy. Przychodzi taki czas w życiu człowieka, gdzie poza obowiązkami dnia codziennego przychodzi czas na relaks.... co warto zrobić? Pójść w tango! Dlaczego??

1. Masz okazję, żeby ubrać się inaczej niż codziennie
Do pracy nie możesz założyć seksownej małej czarnej i krwisto czerwonych szpilek- a no chyba, że pracujesz w burdelu, ale wątpię ;P Nocne życie rządzi się swoimi prawami... możesz pokazać pazur, zagrać osobę, którą nie jesteś, zwłaszcza jeśli idziesz w tango sama/sam- a co? Single mogą.

2. Bo alkohol zabija bakterie!
Nie wiedzieliście? W naszym organizmie żyją sobie bakterie... te dobre i te złe.Te złe wybija odpowiednia ilość alkoholu podana doustnie ;D tak więc dbaj o zdrowie! Pij alkohol, bo Cię bakterie zjedzą od środka!

3. Możesz kogoś poznać!
Nieeeeee..... nie mówię tu o miłości życia! Możesz poznać kogoś, kto zostanie Twoim imprezowym znajomym, przyjacielem, kochankiem. Miłości na baletach nie szukamy. Każde wyjście z domu może nieść ze sobą jakieś ciekawe znajomości, spróbuj, a się przekonasz.

4. RESET!
Opcja dla spragnionych wrażeń i kaca ;) szef Cię wkurwił? Dziewczyna zostawiła? Facet dał ciała? Nie dostałeś podwyżki? To opcja dla Ciebie. Chwilowe znieczulenie- alkohol nie daje odpowiedzi. Ale przynajmniej pozwala zapomnieć jakie było pytanie.

5. Dęsy
Tak właśnie. Taniec wyzwala endorfiny! Pozwól sobie na szaleńczy taniec w rytm ulubionej muzyki! A co że ktoś się patrzy? Miej to w dupie. To Tobie ma być dobrze.

Na starość nasiedzisz się w domu! Nadchodzi czas wakcji! Wykorzystaj go tak, żeby było miło wspominać, a wstyd opowiadać :)


A poniżej mój przepis na napój idealny do opcji RESET :) słynny kociołek Panoramixa:
0,5 litra wódki, 3 piwa, 0,5 litra energetyka, szampan, sok malinowy (zaprawa do piwa).

Wszystkie składniki wlewamy do garnka, mieszkamy 3 razy w prawo, 2 razy w lewo i gotowe! :D

Skutki uboczne: zaciesz na ryjku, rozwiązany język, chęć do tańca i zdecydowanie pokojowy nastrój! :)

Zdrowie!

Sylv




niedziela, 25 maja 2014

Czy rozmiar ma znaczenie??

Cóż.... tytuł trochę przewrotny... ale taki właśnie ma być. Bo będąc osobą XXL często się zastanawiam, czy to jaki, my kobiety rozmiar nosimy ma tak naprawdę znaczenie? Czy ideały piękna z TV faktycznie uznawane są za piękne, przez przeciętnego posiadacza chromosomów XY? A może to rubensowskie kształty są pożądane?


Myślę, nad tym tematem od .... hmmm... od kiedy zaczęłam się rozglądać za facetami. I wiecie co myślę? Może to pragmatyczne, ale każda kobieta jest piękna. Wszystko zależy od naszej pewności siebie, tego jaką aurę wokół siebie roztaczamy, od tego jak wyglądamy- ale nie mówię tu o figurze.

Doprawdy nie rozumiem dziewczyn, które mimo nadliczbowych kilogramów siedzą w domu, z tłustymi włosami, chodzą w ubraniach przypominających worki pokutne i użalają się nad sobą. Wcale się nie dziwię, że faceci nie ustawiają się do nich w kolejce, chodź by miały najlepszy charakter na świecie....nie ma co ściemniać:

FACECI TO WZROKOWCY
Wiec aby przyciągnąć uwagę, należy wyglądać. Dobrze dobrane do figury ciuchy podkreślające atuty a maskujące mankamenty, makijaż podkreślający walory twarzy, zadbana fryzura i pazurki na pewno nie zaszkodzą, a zdecydowanie dodają pewności siebie.
Każda kobieta, która podkreśla swoje atuty i zna swoją wartość, będzie w stanie poznać potencjalnego partnera.... czy coś z tego będzie, to już inna historia ;-)
Strasznie wkurza mnie fakt postrzegania osób z nadliczbowym ciałkiem jako leniwych. Bo często takie osoby były by w stanie swoim powerem obdzielić pięć szczypiorków. Zdecydowanie ocenianie po pozorach jest najbardziej irytujące, jeśli jest się osobą nadstandardową ;-)
Wygląd więc ma znaczenie, ale bardziej w kontekście zadbania o swój wygląd, higienę i estetykę- odnosi się to zarówno do kobiet jak i do mężczyzn. I na to powinniśmy zwracać uwagę, ponieważ każda szczupła laseczka może się roztyć.... a każda XXL może stracić kilka kilogramów, a to czy o siebie dbamy i potrafimy podkreślać swoje atuty zostaje z nami do końca życia.

Ideał? Ideałów nie ma... ale jak to mówią: kobieta bez krągłości są jak jeansy bez kieszeni....niby wszystko ok, ale nie ma co z rękami zrobić ;)

Sylv

niedziela, 18 maja 2014

Ruch*** się czy trzeba z Tobą chodzić? O podrywaniu słów kilka

Każdy kiedyś podrywał, bądź był podrywany.... czasem niechcący, czasem po chamsku, czasem delikatnie i subtelnie... co jest skuteczne? I co decyduje o tym, że podejmujemy rękawicę?


Faceci z reguły dzielą się na tych, który potrafią podrywać i na takich którym za cholerę nie wychodzi. Ci którym nie wychodzi przeważnie starają się nawiązać najpierw jaką kolwiek relację z dziewczyną i dopiero później próbują się umówić na randkę :)

Ci który podrywać umieją zauważyłam, że dzielą się na trzy grupy:

 Romantyk
Patrzy w oczy, rzuca jakiś niebanalny tekst ( o tym, że spadałaś z nieba odpada :P ), czaruje gestem, spojrzeniem, uśmiechem... w mojej opinii bardzo rzadko spotykany typ ;-)

Żartowniś
Chyba najczęściej spotykany typ. Przełamuje pierwsze lody poczuciem humoru. Jeśli mu się uda, ma jasną sytuację. Przy okazji może dowiedzieć się czy jesteś sztywną mumią, czy masz poczucie humoru. Żartowniś wie, że śmiejąc się mózg uwalnia endorfinki, i dzięki temu istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że go spławisz.... Mnie osobiście najbardziej rozbawił chłopak (niesamowicie przystojny swoją drogą), który podszedł do mnie w klubie patrząc mi w oczy i wyszeptał do ucha: "Miałem zostać księdzem"...Może mam jakieś nienormalne poczucie humoru ale uśmiałam się i udało mu się poprosić mnie do tańca ;)

Bad Boy
Co tu dużo mówić.... bardzo lubię ten typ ponieważ nigdy nie wiem czym mnie zaskoczy. Oczywiście, nie mówimy tu o facetach, którzy w chamski sposób traktują kobiety i liczą, że po klepnięciu w tyłek będziemy za nimi leciały. Lubię facetów, którzy podrywając są na tyle pewni siebie, że nie boją się dość bolesnego spławienia takiego jak np. oberwanie z liścia. Cała gierka nabiera pikanterii, bo nigdy nie wiesz jak piłeczkę odbije druga osoba. Puki co u mnie na pierwszym miejscu uplasował się chłopak, który stwierdził, że szuka żony....
Jak to baba: powiedziałam, że chętnie!
On na to: Ale będziesz bita i ruchana..... ( to jest ten moment kiedy powinien dostać z liścia i heja!, ale oczywiście nie mogłam się powstrzymać, i musiałam odszczekać) - Z tym bita, to przesadziłeś :D
Koniec końców, to on został zaskoczony a rozmowa dalej się potoczyła, wiec efekt osiągnął :)

Suma sumarum- nie ważne jak podrywamy, ważne że przynosi to efekty ;) więc raczej nie ma się co bać i trzeba opracować swój indywidualny styl :)